Rejestracja FAQ Użytkownicy Szukaj Forum Vanesis Strona Główna

Forum Vanesis Strona Główna » Opowiadania » "Tajemnica Muriel" Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
"Tajemnica Muriel"
PostWysłany: Pią 1:45, 13 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


Tajemnica Muriel

Byłem zdrożony i niezwykle zmęczony całodzienną podróżą. Miłe ciepło panujące w gospodzie „Pod zamkiem Bestii” rozgrzewało moje zmarźnięte kości. Wino i piwo, które tu podawano, smakowało niczym najlepszy likier elfów. Łagodny śpiew barda wybijał się ponad panujący wokół gwar, jakby tuląc do snu. Gdzieś daleko rozległ się grzmot, dało się słyszeć pierwsze krople deszczu, świadczące o szybko zbliżającej się burzy. Przez szczeliny okiennic dostrzegałem rozbłyski. ”Niebo najpewniej przecinają błyskawice...” pomyślałem...

Jak zwykle każdy z nas usiadł przy innym stoliku. Tworzyliśmy dziwną kompanię...

Arthein, skryty, ciemnowłosy wiedźmin o pooranej bliznami twarzy. Siedział teraz w najmroczniejszym kącie izby, z dala od innych gości, sącząc powoli wino. Nikt nie kwapił się, by bliżej go poznać. "Taki już los wiedźmina", zwykł mawiać...

Zgoła inaczej zachowywał się Jolan, mój spiczastouchy i wieloletni przyjaciel. Jak na elfa miał niezwykłe ciągoty do ludzkich kobiet... W tej właśnie chwili zdawał się budować intymną zażyłość z powabną szynkareczką siedząca mu na kolanach. Znając życie, świt zastanie go w jej objęciach...

Byłem tam też ja. W swych długich, magicznych szatach prezentowałem się dziwnie siedząc samotnie przy jednym z karczemnych stolików. Przyzwyczaiłem się już jednak do zainteresowania innych. W towarzystwie wiesniaków, pijaków lub zawsze stojących pod bronią wojów, takie „chucherko” jak ja wydawało się nie na miejscu. Każdy jednak, kto wysnuwał podobny wniosek, nie spotkał się nigdy z siłą mych zaklęć...

Akurat delektowałem się smakiem wspaniałego wina, kiedy drzwi karczmy otworzyły się z hukiem. Zaskoczony, rozejrzałem się po swoich towarzyszach. Arthein wyglądał, jakby spodziewał się najgorszego, stojąc z na poły wyciągniętym mieczem. Jego wiedźmińskie zmysły robiły swoje, wyczuł niebezpieczeństwo zawczasu. Jolan również wyzbył się w momencie wszelkiego zainteresowania kobietami, wyjmując dyskretnie kord i kładąc go sobie na kolanach. I on miewał często przebłyski instynktu, równego w celności ostrzeżeń niemalże prekoginicji.

Muzyka barda osiągnęła crescendo, by w jednej chwili zamilknąć. Do ciepłego pomieszczenia, przez otwarte na ościerz drzwi, wraz z wiatrem wdarła się kobieta. Siedziałem najbliżej wyjścia. Od razu dostrzegłem jej subtelne piękno: czarnowłosa, w przemoczonej, białej sukni wyglądała niczym przerażone zwierzątko, szukające wzrokiem pomocy. Jej ciało drżało ze zmęczenia, pierś wznosiła się i opadała jak bo długim biegu. Jej spojrzenie po raz kolejny przebiegło po twarzach gości karczmy, jakby poszukując kogoś, komu można zaufać w potrzebie.

Nagle na dziedzińcu rozległ się tętent kopyt. Słysząc go, dziewczyna wzdrygnęła się i rzuciła do środka, nawet nie zamykając drzwi. Niestety, nie zauważyła leżącego przy wejściu psa i przewróciła się twarzą na twardą, drewnianą podłogę. Przez odrzwia dostrzegłem grupę jeźdźców, zatrzymujących konie tuż przed karczmą. Z ogromną wprawą nieznajomi zeskoczyli z siodeł i, sięgając po broń, ruszyli do wejścia. Przerażona kobieta, oglądając się przez ramie, na czworakach pokonała kilka metrów, by wreszcie- wyczerpana i szlochająca- paść u mych stóp. Ostatkiem sił udało się jej jeszcze wyszeptać:
- Niech ktoś mi pomoże... Proszę... Oni mnie zabiją...

W tej samej chwili do karczmy wtargnęli żoładacy. Obnażone miecze i ociekające deszczem zbroje błyszczały groźnie w blasku świec... Byłem jednak zdecydowany bronić niewiasty. Taka sama pewność siebie emanowała z moich kompanów.

-Ona jedzie z nami! Nie wtrącajcie się w nie swoje sprawy! – wykrzyknął jeden z wojowników, na nasz widok.
- Nawet o tym nie myśl –
odkrzyknąłem- nie oddamy jej w ręce takich brudnych świń jak wy!
- W takim razie wbijemy wasze truchła w ziemię, skurwysyny. Nikt nie ma prawa stawiać oporu drużynie księcia Valda. Kto odmawia nam, odmawia naszemu Panu!


Z tymi słowami na ustach rzucił się na mnie, biorąc ogromny zamach mieczem. Myślał, że jestem bezbronny... Zapomniał o moich towarzyszach... Nie spodziewał się, że Arthein znajdzie się między mną a nim, w jednym, zwinnym piruecie pokonując ponad dwa metry, płynnym ruchem parując niedokładnie wyprowadzony cios. Oponent nie miał też widocznie wielkiego prospektu o kunszcie wiedźminów, przeto wykonał kolejny, niedbały zamach. Ostatni w swym życiu... Arthein, ani na chwile nie przerywając malowniczego tańca, wykonując oszczędny ruch nadgarstkiem, czubkiem miecza sięgnął tętnicy szyjnej żołdaka.
Krew trysnęła, wzorzyście zdobiąc drewnianą podłogę...

Wszystko to trwało niewiele więcej jak kilka sekund. Pozostali trzej członkowie pogoni, pozbawieni swego lidera i pełni słusznej obawy przed orężem mego przyjaciela, odważyli się tylko na słowa:
- To nie jest koniec, książę Valdo dysponuje setkami ludzi i ogromnymi zasobami złota! Jeszcze was dorwiemy, skurwysyny, zapłacicie za jego śmierć!
Następnie, furkocząc płaszczami wybiegli z karczmy. Wsiadając na koń, zmierzyli nas groźnymi spojrzeniami, by po chwili wbić ostrogi w boki wierzchowców, zmuszając je do galopu.

Zamknąłem drzwi. Pokiwałem Arthein’owi głową, gratulując mu bezgłośnie wspaniałego „dzieła” , szeptem nakazałem Jolanowi uprzątnąć trupa. Pozostawało mi tylko ocucić dziewczynę i wypytać ją dokładnie. Bardzo dokładnie. W końcu to właśnie z jej powodu zabiliśmy człowieka, a co gorsza, wplątaliśmy się w nielichy konflikt z miejscowym księciem...

Czułem, że zapowiadał się ciężki, pracowity okres dla naszej małej kompanii... Okres niekoniecznie bezpieczny, pełen ryzyka, które prawie na pewno nie miało się opłacić...

C.D.N.

Mam nadzieję, że ten wstęp do większej opowieści wystarczy jako praca konkursowa. Jeżeli nie, drogie jury, powiedzcie, a ja się streszczę i wymyślę dalszy ciąg jeszcze przed weekend’em Smile Obiecuje, że z czasem tak czy inaczej, dodam kolejne części.

BTW: Słusznie domyślacie się z tytułu, że dziewczyna ma na imię Muriel Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Draganor dnia Czw 2:12, 19 Sty 2006, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:41, 13 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


A oto obiecany dalszy ciąg „Tajemnicy...”

Dziewczyna obudziła się dopiero nad ranem. Przyniosłem jej śniadanie, wino. Rozchyliłem zasłony przestronnego pokoju, w którym kazał umieścić ją karczmarz, związałem kotary łóżka. Chciałem by kobieta nie czuła się niezręcznie w mojej obecności. W końcu zdecydowałem się zadać pierwsze pytanie:

- Kim jesteś, moja droga ? Jestem może odrobinę niedyskretny, jednak po tym, co dla ciebie uczyniliśmy, jesteś nam winna pewne wyjaśnienia.
- Tak, masz rację. Nazywam się Muriel Skellen. Moja rodzina od wieków. zamieszkuje te ziemie. Jestem waści bardzo wdzięczna za ratunek, jednak chciałabym znać waszą godność.
- Imię moje Draganor. Zdradź mi proszę, kim byli słusznie wspomniani żołdacy, których musieliśmy siłą powstrzymać przed porwaniem panienki?
- Służyli mojemu bratu, Valdo. Trudno mi o tym mówić, ale zawdzięczam wam wolność i najprawdopodobniej życie. Dlatego też należą wam się skwapliwe wyjaśnienia. Otóż, mój brat po śmierci rodziców bardzo się zmienił. Stał się oschły, małomówny i niemiły. Najważniejsze stały się dla niego polowania, władza i pieniądze. Los poddanych przestał go obchodzić. Starałam się otworzyć mu oczny na ich niedolę, ale moje słowa nie odnosiły żadnego skutku. Pewnego dnia wpadł w szał i pobił mnie do nieprzytomności. Kiedy odzyskałam świadomość, odkryłam, że jestem zamknięta w starej zamkowej wieży. I tak miało pozostać do końca mych dni. W tym więzieniu spędziłam ostatnich kilka lat. Nie wiem ile... Po pewnym czasie przestałam liczyć mijające dni i tygodnie...
- W takim razie jakim cudem wydostałaś się na wolność i dałaś radę uciec aż tutaj ?
- Valdo zaplanował mi ożenek. Mężem miał zostać jeden z udzielnych książąt, stary i schorowany. Najwyraźniej mój brat chciał w ten sposób powiększyć swoją władze i włości. Na szczęście, kiedy służba przyszła, by zdjąć miarę na suknię, zdołałam uciec. Z zamkowej stajni porwałam rączego konia. Niestety, padł milę stąd. Resztę drogi pokonałam pieszo. I tak oto, zwabiona światłem, znalazłam to miejsce. I was...
- Hmm, cieszę się, że mogliśmy ci pomóc. Jednak mimo wszystko, nie musiałaś opowiadać mi całej historii tak szczegółowo. Czyżbyśmy mieli wziąć w niej dalszy udział ?
- Bardzo proszę, pomóżcie mi dotrzeć do mego wuja, Raghorna. Nie mieszka daleko stąd. Dwa, może trzy dni drogi traktem do Erlenwaldu. On będzie wiedział, co zrobić i jak mnie uratować przed szaleństwem brata. Jest mądrym i możnym panem. Was zapewne nagrodzi za udzieloną pomoc...
- Doprowadzenie Waćpanny do wujaszka nie będzie wcale takie proste, jeżeli plotki o potędze i wpływach krewniaka nie są przesadzone. A marsz traktem możemy od razu wykluczyć. Myślę, że mimo szaleństwa, Valdo wciąż potrafi logicznie myśleć i dowodzić. Szykuj się, panna, do drogi, wyruszamy wraz z nastaniem jutrzenki.


Pokój opuszczałem z mieszanymi uczuciami. Wzmianka o zapłacie nie przekonała mnie ostatecznie. Bardziej niż pieniądze ceniłem sobie tylko własne życie. A to, w co właśnie z premedytacją się pakowałem, musiało skończyć się źle. Może byłbym jeszcze w stanie się wycofać ale... Ona była taka piękna. A w podróży może nadarzyć się niejedna okazja do spełnienia sennych wyobrażeń...

C.D.N

Tym razem głównie dialog, ale przynajmniej znacie już historię Muriel. A ja spełniłem kolejny wymóg konkursu Wink Już niedługo ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Draganor dnia Czw 2:18, 19 Sty 2006, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:25, 13 Sty 2006
Jacops
Władca Smoków

 
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5


Niestety... Pewnie wygrales ^^ Hehe Smile Tak dlugo pisac i jeszcze dodatek <lol> ja daje 10/10. I zycze ci wszystkiego najlepszego w tym konkursie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:30, 13 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


Jacops, zmartwię cię... To jeszcze nie koniec. To dopiero początek opowieści. Przed moimi bohaterami jeszcze długa droga...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:34, 13 Sty 2006
Jacops
Władca Smoków

 
Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5


Draganor Smile Jak tobie chce sie tak pisac to CON GRATULEISHIN Smile Czy jak to sie tam pisalo Smile Przeczytalem pierwsza czesc i jest zajefajna, potem druga jeszcze lepsza (najwyzej dla mnie), to jak tak bedziesz dalej pisal to beda coraz lepsza i coraz wieksza szansa na wygrana Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 13:42, 14 Sty 2006
Elvynnel
Władca Smoków

 
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szlachetna skała/GpT


Bardzo ładne opowiadanie ... Strasznie wysoki poziom mają pisarze tutejszy. Dla mnie 9/10 ( nie chce mi sie pisać za co bo już się opisałem tak przy Dzidku:P)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:19, 14 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


Przy Dzidku napisałeś:
- trochę szybka akcja tam na początku : 3 linijki i minęły 4 lata. Lepiej bierz jakiś fragment z życia.
- trochę za dużo nazw zaczynających się na „a”, „e”.
- trochę błędów stylistycznych.

Może nie powinienem, bo i tak dostałem wysoką notę, ale pracy będę bronił Smile

Jedynym większym przeskokiem w opowiadaniu jest przejście z aktu I (przybycie dziewczyny do karczmy), do aktu II (rozmowa w sypialni). Przeskok to tylko pół nocy.

Literki powiadasz ? Pojawiły się tylko dwie nazwy na „a” i „e”. Było to imię postaci, Arthein, oraz nazwa krainy, Erlenwald.

Błędów stylistycznych się nie wyprę. Na pewno znajdą się, jak w każdym tekście. Starałem się jednak opowiadanie z edytować. Jeżeli ktoś dopatrzy się błędów, pisać, poprawie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 0:22, 15 Sty 2006
~Arthein~
Włóczęga

 
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikad


Praca bardzo dobra i zajefajna Laughing . A wiedzmin mi sie bardzo podoba tylko czemu ma muj nick Twisted Evil , e tam nie wazne i tak to zaszczyt nosic taki sam Wink a pozatym opowiec zaczyna sie bardzo dobrze walka, tajemniczosc, szpiegowanie wszystko co posiada wysmienity opowiadanie ja daje 10/10 sam wiesz czemu Razz Razz Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 0:30, 15 Sty 2006
Ritzefeld
Mistrz Gry

 
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Jutro poprawię...

Szczerze mówiąc to mi się niezbyt podoba - nie wiem czemu...

Do do części dalszych - ja na tibia.org.pl sobie robię Wielką Wojnę i jakoś mi się chce pisać Very Happy

Jutro zrobię opowieść o młodym hoplicie.

O tym królu napisałem tyle, ile zdołałem Sad

Nawiasem mówiąc, komentujcie króla!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 0:32, 15 Sty 2006
Elvynnel
Władca Smoków

 
Dołączył: 10 Sty 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szlachetna skała/GpT


Ritze troche off topic ale wymysl cos w Rozgrywce


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:09, 15 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


Oceny Artheina raczej nie powinno się przyjmować. Jest nieobiektywna.
Z dwóch powodów:
a) To mój kolega z reala, jest moim graczem, od lat prowadzędla niego sesje,
b) Jedna z głównych postaci jest inspirowana jego grą. Tak, to właśnie wiedźmin Arthein we własnej osobie Wink

Ritz, czekam na twój komentarz z niecierpliwością. Ja króla już przeczytałem, oceniłem. Zrewanżuj się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:31, 15 Sty 2006
Ritzefeld
Mistrz Gry

 
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Przykro mi że dziś się nie zrewanżuję. Powody? Głowa mi pęka, muszę dokończyć krojenie nożem rzeźnickim charakterystyki Jacopsa a to nie jest łatwa sprawa.

Na razie mam tylko jeden powód do tezy przeciw - za dużo ostatnio "wiedźminowatowości" Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:35, 15 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


Kocham książki Andrzeja Sapkowskiego, "Sagę o Wiedźminie Geralcie". Są to moje ulubione książki, to one przekonała mnie do fantasy i RPG. To właśnie w świecie Geralta najczęściej prowadzę przygody. I może dlatego właśnie w tej konwencji napisałem opowiadanie... Dla mnie nie jest to wada, ale dla wielu może być przeszkodą w dobrym odebraniu opowiadania.

Mam nadzieję, że mimo wszystko nie będzie to wyznacznikiem jej jakości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:46, 15 Sty 2006
Ritzefeld
Mistrz Gry

 
Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Tak, Andrew Sapkowski nie jest zły, wiedźmin też nienajgorszy. Tyle że za dużo ostatnio się pojawia wiedźminów itp. - mam tego po dziurki w uszach! Dla mnie to niestety jest przeszkoda... Jutro poprawię - ja nie jestem przyzwyczajony do siedzienia przy kompie 14 h xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 1:48, 15 Sty 2006
Draganor
Mistrz Gry

 
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 471
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Góry Sine


A gdzie ich ostatnio widziałeś tak wielu ? To może i ja się tam udam... Mam nadzieję, że nie sugerujesz się filmem lub serialem na podstawie prozy... Przez fanów Sapka został gremialnie okrzyknięty... No, nieładnie go nazwaliśmy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
"Tajemnica Muriel"
  Forum Vanesis Strona Główna » Opowiadania
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT + 5 Godzin  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © phpBB Group
Theme designed for Trushkin.net | Themes Database.
Regulamin