Wysłany: Śro 23:36, 01 Lut 2006 |
|
|
Elvynnel |
Władca Smoków |
|
|
Dołączył: 10 Sty 2006 |
Posty: 329 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Szlachetna skała/GpT |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Elvynnel szybko wybiegł w stronę Pixara i chłopów. Posumtniał, choć nie stracił nadziei.
- Jeśli... to był on... *Jego twarz zmieniła wyraz na zdenerwowany, wręcz wściekły*... Zaklinam tą babę! Jeśli to był on ta baba niedożyje jutra! Nawet jesli to była inna bezbronna istota... ARGH! RUSZAMY DO WIOSKI!
Heludev thor refoeg qwas! SMIERC JEJ!
W złości ruszył w stronę wskazaną przez chłopów.
- POMSZCZE GO I CAŁĄ WIOSKĘ! |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
 |
 | |  |
Wysłany: Śro 23:48, 01 Lut 2006 |
|
|
Myojin |
Troll |
|
|
Dołączył: 08 Sty 2006 |
Posty: 78 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: Z za krzaka |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
-Nie ma czasu do stracenia, ruszajmy - powiedział Myo po czym ruszył za Elvynnelem |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Czw 0:15, 02 Lut 2006 |
|
|
Pixar |
Wojownik |
|
|
Dołączył: 12 Sty 2006 |
Posty: 170 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Skąd: Halla Emyn Umbar |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Zgoda, chodźmy... Elvynnelu obyś nie musiał spełniać swojej obietnicy... Jeżeli już będziesz musiał to zaczekaj chwilę, a ja spróbuję się od niej czegoś dowiedzieć. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Czw 1:22, 02 Lut 2006 |
|
|
Draganor |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 11 Sty 2006 |
Posty: 471 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Góry Sine |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Pixar delikatnie załapał odchodzącego chłopa za rękę... Powoli zaczął wyjaśniać mu sytuację, jaka zaszła kilka godzin wcześniej. Słysząc opowieść o Johanie, wyraz twarzy młodzieńca zmieniał się jak w kalejdoskopie, wyrażając złość, niechęć, w końcu- zrezygnowanie. Gdy rycerz zakończył swą historię, młodzian smutno zwiesił głowę.
„Zmełka, Szarpiworek, idźcie za ich wskazaniami, odnajdźcie ciało biedaka, przynieście do wsi, byśmy go mogli godnie pochować- odezwał się przyciszonym głosem- A waszmości niechaj pozwolą z nami do wsi... Pójdźmy w ciszy i żałobie. Barabasz czeka na nowiny, spieszmy...”
To mówiąc, zebrał ludzi i ruszył w stronę wsi.
Ciszę lasu przerwał krzyk Elvynnela, by po chwili przebrzmieć złowieszczow gęstym, dusznym powietrzu, zapowiadając straszne wydażenia...
Po niespełna godzinie marszu, z gąszczu wyłoniły się pierwsze zabudowania. Najpierw na niewielkiej polanie minęliście zadymiony dom kowala, dalej kilka chałup bartniczych. Za każdym razem otaczały was ciekawskie dzieci, z okien wychylały się kobiece głowy, tylko po to, by po chwili zniknąć, zapewne powiadomione o tragedii przez powoli topniejący pochód byłych poszukiwaczy.
W końcu dotarliście do samej wsi. Dało się to poznać bo unoszącym się zapachu grzybowej zupy, prania i odchodów... Waszych uszu dochodziły dźwięki dziecięcych, wesołych rozmów. „Szczęśliwi nieświadomi!”- przeszło przez myśl Sir Jacopsowi. „Już niedługo”- pomyślał Myo... Zabudowania stały się gęstsze, lepianki o przegniłych dachach pojawiały się częściej, gęściej. Waszym oczom ukazała się też duża drewniana chałupa. Mimo, że też niezbyt świeża i czysta, przegnił i nadgryziona zębem czasu, wśród tych biednych domostw przypominała dworek. Od niej, w wasza stronę, powoli szedł niewysoki, siwobrody człowieczek, podpierając się laską.
Niebo, powoli zasnuwały deszczowe chmury... |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Czw 1:49, 02 Lut 2006 |
|
|
Pixar |
Wojownik |
|
|
Dołączył: 12 Sty 2006 |
Posty: 170 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Skąd: Halla Emyn Umbar |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Czy to Barabasz?
Jeżeli tak:
Gdy usłyszałem odpowiedź podszedłem do starca uśmiechając się do niego.
Witaj Barabaszu. Elen síla lúmenn' omentielvo. Ludzie z tej wioski już nam o tobie mówili. To straszne co się tu u was ostatnio dzieje. Przyjaciel staje się wrogiem... Ai! Mir umbar mellon! Zamierzam wam pomóc... Powiedz tylko jak...? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Czw 2:02, 02 Lut 2006 |
|
|
Myojin |
Troll |
|
|
Dołączył: 08 Sty 2006 |
Posty: 78 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: Z za krzaka |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
-Witaj! Przybylismy z pomocą. Czy mógłbyś dokladnie opisac wasza sytuacje? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Czw 13:09, 02 Lut 2006 |
|
|
Jacops |
Władca Smoków |
|
|
Dołączył: 02 Gru 2005 |
Posty: 383 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Poszedłem wraz z Pixarem i Myo wysłuchać starca i dowiedzieć się czy to napewno Barabasz. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Czw 14:48, 02 Lut 2006 |
|
|
Elvynnel |
Władca Smoków |
|
|
Dołączył: 10 Sty 2006 |
Posty: 329 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Szlachetna skała/GpT |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Elvynnel przez całą drogę był zły, zamyślony. Ciągle przychodziła mu na myśl ta czarownica. Gdy dotarli do wioski złość się w nim wzmagała. Czuł już teraz gniew i nienawiść. Jego samopoczucie jednak polepszło się, wraz z dotarciem śmiechów dzieci do jego uszu. Gdy towarzysze zbliżyli się do starca, on sam oddalił się kilka stóp dalej, w stronę jednego z domów. Nie chciał widzieć żadnej twarzy przez kilka najbliższych minut. Wsłuchiwał się tylko w słowa Barabasza. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Czw 22:36, 02 Lut 2006 |
|
|
Draganor |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 11 Sty 2006 |
Posty: 471 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Góry Sine |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
„Witajcie zacni Panowie. Tak, jam jest starszy wioski, Barabasz. Słyszałem, co wydarzyło się w lesie, umyślny przyniósł swą wiadomość. Nie winie was jednak za to, po tym, co stało się z Johanem i ja nie rozpoznałbym w nim starego przyjaciela. Jednak wy, moi drodzy, na pewno jesteście głodni i zdrożeni. Nasza skromna wieś nie dysponuje prawdziwą karczmą, zapraszam was tedy w me skromne progi...”
To mówiąc, Barabasz okręcił się na pięcie i udał do swej przegniłej chałupy, machając do was zachęcająco ręką. Wkrótce nastał wieczór, na zewnątrz wyraźnie zbierało się na burzę, a wy siedzieliście przy ciepłym palenisku, delektując się tutejszą śliwowicą. Młoda wnuczka sołtysa- Inga, właśnie podawała wam wielkie, drewniane michy z parującym gulaszem.
Barabasz również zasiadł z wami do posiłku, racząc was gawędą o pobliskich ruinach zamku, a właściwie dużej strażnicy, którą jeszcze za jego dziada wojacy opuścili. Według legendy prastarej straszy duch w tych ruinach, ogromnego skarbu, na ich dnie leżącego, pilnując. Opowiedział wam też historię baby oraz klątwy. Nie była dla was nowością, to samo słyszeliście od młodzieńca w lesie. Starosta napomknął jednak o przygotowanych dla starej zielarki darach- srebrze, wypiekach i tutejszym bimbrze, na który Baba strasznie łasa zawsze była, tedy na pewno da się przekonać do odwołania klątwy. Problem jedyny na drodze do szczęścia wioski stoi- ano nikt do starowinki domostwa udać się nie chce, bo nie dość, że zwykle spokojna Baba ostatnio szaleje, klątwy miotając, to jeszcze mała jej lepianka zaraz koło nawiedzonej strażnicy się znajduje...
Nagle dziadową opowieść przerwała Inga, krzyknąwszy, że z żoną Johana gorzej. Barabasz podniósł się szybko od stołu i, chwyciwszy kostur, ruszył ku sąsiedniej chałupie. Zaciekawieni i nieco przestraszeni poszliście za nim...
Wszedłszy do chatyny Johana, Natychmiast poczuliście nieprzyjemny zaduch i uderzający po twarzy gorąc, dziwny i niepokojący, ponieważ na dworze parno jak nigdy. Na rozwalonym sienniku leżała wysuszona i palona gorączką kobieta, niegdyś pewnie całkiem ładna- dziś, wyniszczona chorobą. Stały nad nią trzy kobiety, zmieniając jej opatrunki i zajmując się nieszczęśliwą. Z kąta izby dochodził płacz dziecka...
Kiedy Myo zbliżył się do rozwalonego barłogu chorej, poczuł dochodzące od niej zawirowania magii. Jego pierwsza myślą było: „Magiczna klątwa- mogę ją sam odwrócić!” Jednak po chwili zastanowienia przypomniał sobie słowa szkolnego mentora, kiedy to napominał, iż najpotężniejsze są klątwy ludowe, a jedynym sposobem ich odwrócenia jest dobrowolne cofnięcie zaklęcia przez rzucającego lub... Jego śmierć.
Nagle rozmyślania maga przerwał głuchy łoskot... To starosta Barabasz, zemdlony, uderzył w podłogę. Począł trząść się jak w febrze, zrobił się czerwony na twarzy. Stojące naokoło baby podniosły larum „Trza natychmiast Starą Babę przebłagać, wysłać do niej dary, posłańca!”, chałupa zaroiła się od zaskoczonych mężczyzn i dzieci. W końcu wkroczył ten sam postawny młodzian, który dowodził poszukiwaniami. Przemówił głośno:
„Cichajcie, baby, nie trza nam krzyku, jeno tych herosów o pomoc prosić- zwrócił się bezpośrednio do was- Pójdźcie, proszę, do babinej chałupy, zanieście jej nasze dary i skruchę naszą wyraźcie. Nic prócz wdzięczności zaoferować wam nie możemy, jednak przysięgam, iż przedniego bimbru i miodu nigdy wam we wsi naszej nie zabraknie!”
Co robicie? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Czw 23:17, 02 Lut 2006 |
|
|
Jacops |
Władca Smoków |
|
|
Dołączył: 02 Gru 2005 |
Posty: 383 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
- Chciałem zabić tę babę... A teraz mam ją w dodatku przepraszać...
Powiedział Sir Jacops i dokączył:
- Współczuję ci Elfie. Chciałeś na niej biednego Johana pomścić, a niestety niemożesz.
Gdy zobaczył, że wcale kompanów niepociesza powiedział na żarty:
- Niesiemy dary! U nmnie będą bezpieczne!
I się zaśmiałem, ale jak zobaczyłem, że nadal są wściekli, to zamknąłem buzie. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Pią 0:02, 03 Lut 2006 |
|
|
Myojin |
Troll |
|
|
Dołączył: 08 Sty 2006 |
Posty: 78 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: Z za krzaka |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Wiec ruszajmy, nie ma co zwlekac.
Chociaz moznaby zaczekac do rana.
Co robimy? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Pią 0:22, 03 Lut 2006 |
|
|
Elvynnel |
Władca Smoków |
|
|
Dołączył: 10 Sty 2006 |
Posty: 329 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Szlachetna skała/GpT |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Elvynnel widząc całą fatalną sytuację ruszył za kompanami. Jednakże złość w nim była większa niż jego własna wola. Jednak wiedział, że w pojedynkę nie ma co równać się babie, więc postanowił nakłonic do pomocy Myo. Idąc poprosił Myo na słówko i rzekł mu, by reszta nie usłyszała :
- Wysłuchaj mnie zanim pochopnej decyzji nie podejmiesz... Ta baba jest zła do szpiku kości, a ja sam złożyłem obietnicę... Mój plan jest więc taki : Udamy się do tej czarownicy. Zanim jednak dojdziemy namówimy Pixara i Jacopsa do współpracy. Gdy ona będzie chciała zabrać te dary, ty uderzysz w nią z pioruna, byle jak najszybciej. Ja spróbuje wykazać się taką samą zwinnością i strzelę w jej stronę z łuku. W tymczasie Pixar i Jacops ją obezwładnią, a ja zadam jej ostateczny cios. Tylko tak moge spłacić mój dług u Johana. Wysłuchaj jeszcze nagrody i konsekwensji : Naszą nagrodą będą dary przeznaczone dla niej oraz rzeczy, znalezione w jej chatce. Czego się spodziewam? Napewno jakiś ziół, mikstur a może nawet złota. Jednakże Te podstępna wiedźma może zatruć jednego z nas. Na tą ewentualność jestem przygotowany - a raczej oboje : Mam antidotum a ty miksturę leczenia. To musi się udać! Powiedzmy że odpuścimy sobie zabicie jej, a ona będzie dalej szantażować tą wioskę, i nie tylko! A więc? Jesteś ze mną? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Pią 0:48, 03 Lut 2006 |
|
|
Myojin |
Troll |
|
|
Dołączył: 08 Sty 2006 |
Posty: 78 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Skąd: Z za krzaka |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Wiesz co, musze Ci powiedziec ze umiesz chyba czytac mysli - powiedzial Myo i usmiechnal sie
Mam taki sam zamiar jak ty : zabic te babe. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Pią 18:48, 03 Lut 2006 |
|
|
Pixar |
Wojownik |
|
|
Dołączył: 12 Sty 2006 |
Posty: 170 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
Skąd: Halla Emyn Umbar |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Sir Jacops'ie to nie ty masz ją przepraszać. To wioska okazuje skruchę, a my mamy tylko babie o tym powiedzieć i przekazać dary. Nie będziesz musił korzyć się przed nią, za nic przepraszać. Wiem, widzę to po was, że jesteście źli. Elvynnelu potarzam moje słowa- obyś nie musiał spełnić swojej obietnicy. Zastanów się- sam, tylko z łukiem zaatakujesz babę, która w złości najmniejszej rzuca klątwy nawet na przyjaciół? Nawet jeśli ją zabijesz to nie odwróci to klątwy... Wioska tylko przez nas ucierpi, zginą niewinni ludzie, nie daj boże jeszcze oni nas przeklną... Pomyśl! Przez twoją nienawiść będą cierpieć inni, a ty wyjdziesz z tego bez szwanku... Jaki w tym sens?
Podchodzę do chłopa, którego wcześniej widzieliśmy.
Zaniesiemy te dary babie, możesz być spokojny. Czy jeszcze coś mamy zrobić? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 | |  |
Wysłany: Pią 21:03, 03 Lut 2006 |
|
|
Draganor |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 11 Sty 2006 |
Posty: 471 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Góry Sine |
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Zgodziliście się na zaniesienie Babie darów i przeprosin mieszkańców wioski. Wdzięczna społeczność wyposażyła was w obfite zapasy przedniego bimbru oraz odrobinę prowiantu na drogę. Wskazano wam też drogę do chaty wiedźmy.
Nie było czasu do stracenia, postanowiliście więc wyruszyć nocą, nie zwlekając.
Puszcz nocą wydawała się bardziej żywa niż za dnia... Korony drzew, poruszane wiatrem, przypominały ramiona gigantów, czyhające by chwycić nieostrożnych wędrowców. Z głębi cienia, z pomiędzy pni, docierały do was złowieszcze szumy, trudne do zidentyfikowania odgłosy. Las przytłaczał intensywnym zapachem igliwia i kory, duchotą i swym ogromem. Jego pozorną cisze przerywała jedynie głośna rozmowa Elvynnela i Pixara...
W końcu dotarliście do wskazanego przez wieśniaków wąwozu. Prowadzić miał on prosto do babinej chatynki. A więc przed wami jeszcze trzy godziny marszu, wzdłuż kamiennych ścian, całkowicie osłoniętych od wiatru, jakiegokolwiek ruchu czy odświeżenia...
Co robicie? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Forum Vanesis Strona Główna » Rozgrywka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie GMT + 5 Godzin
Strona 4 z 10
Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
|
|
|